Małe może być funkcjonalne – Domek letniskowy

Witajcie!

W wakacje miałam przyjemność pracować nad uroczym domkiem letniskowym położonym przy lesie. Gdy otrzymałam to zlecenie targały mną różne emocje. Ekscytacja nowym tematem i przerażenie. Dlaczego przerażenie? Okazało się, że mam niecałe 20 metrów na salonik z aneksem kuchennym, hol i gabinet. Jakby tego szczęścia było mało – w saloniku znajdują się schody ażurowe prowadzące na pięterko. Jak sobie poradziłam?

Elementy zastane na miejscu: wytyczone miejsce na kominek, schody ciemnobrązowe, okna, parapety, drzwi zewnętrzne. Niby niewiele a jednak stawiają bariery.

Pierwszą decyzją jaką na „już” musiałam podjąć była podłoga. Zdecydowałam się na kontrowersyjny zabieg – ułożenie płytek drewnopodobnych po skosie. Tym zabiegiem złamałam perspektywę, powiększyłam optycznie przestrzeń i zyskałam na dynamice.

 

Ponieważ na pierwszą wersję otrzymałam wolną rękę – zdecydowałam się na odrobinę eklektyzmu. Meble kuchenne ze stylizowanymi frontami (ramiak), widoczne uchwyty meblowe, kwieciste zasłony, finka, tapeta, boazeria angielska, ciężkie ciemne meble w gabinecie plus nowoczesna, funkcjonalna zabudowa w holu.

 

W szafkach kuchennych ukryta jest zmywarka, pralka, odkurzacz oraz piec dwu-funkcyjny.

GABINET

 

 

 

 

 

 

 

Choć propozycja spotkała się z aprobatą zostałam poproszona o przygotowanie drugiej wersji. Ponieważ właścicielka domku taki styl posiada w swoim całorocznym domu – zapragnęła czegoś innego. Poprosiła mnie o wersję bardziej nowoczesną z lakierowanymi na połysk meblami kuchennymi i…. sami zobaczcie 🙂

 

 

W całości postawiłam na białe ściany. UWAGA! To nie chwilowa moda jak twierdzi wielu sceptyków 🙂 Biały kolor doskonale odbija światło – nie pochłania go jak to robi wiele innych kolorów. Co za tym idzie – wnętrze wygląda na większe. Charakteru dodaje cegła, która wystąpiła zarówno w saloniku jak i w gabinecie.

 

 

 

Wysuwany, dodatkowy blat a pod nim praktyczna szuflada na krzesła. Dzięki czemu właściciele będą mogli w wygodnej pozycji zjeść posiłek.

 

 

 

 

 

 

 

GABINET

 

 

 

 

 

Umiejętność radzenia sobie z małymi powierzchniami mam albo w genach albo życie mnie tego nauczyło. Wychowałam się jako ósme dziecko moich rodziców w około 45 metrowym mieszkaniu. 5 chłopców, 3 dziewczyny plus rodzice w 3 pokojowym mieszkaniu. Nie doskwierał mi wówczas brak miejsca. Moja Mama znakomicie potrafiła opanować nas i nasze potrzeby.

Może nie było to mieszkanie katalogowe – raczej zbitek różnych elementów, które udało się moim rodzicom zorganizować w tych trudnych czasach. Jednak przestrzeń była dobrze zorganizowana; znalazło się miejsce do spania, nauki, jedzenia i oglądania telewizji. Być może to przełożyło się na wyrobienie u mnie umiejętności urządzania małych wnętrz.

Dodać muszę również, że małe przestrzenie mają plusy. Między innymi zdecydowanie łatwiej jest uzyskać efekt przytulności w małych wnętrzach. Tak więc nie ma co biadolić, że Wasze mieszkania są takie malutkie 🙂 Pocieszcie się, że nie musicie stawać na głowie, aby nadać domu ciepła 🙂 Po za tym; małe jest piękne 🙂 (zawsze sobie to powtarzałam, gdy doskwierał mi brak minimum 10 cm do pozostałych koleżanek 😉 )

Tak też jest w przypadku tego projektu. Nie ma znaczenia, który styl zostanie zastosowany – będzie przytulnie i ciepło. I oczywiście – będzie funkcjonalnie.

A Wy? Jak radzicie sobie z małymi powierzchniami? A może nie macie tego problemu?

Będzie mi miło jeśli zostawisz „lubię to” i/lub udostępnisz ten artykuł większej liczbie osób – np na facebook’u.

Dominika

 

You Might Also Like