Kuchnia na miarę marzeń
Wierzycie w magię? Jest pewna magia, która pozwala mi czarować.
Wysoka wrażliwość – bo o tym mowa. Czasem może być przekleństwem; bo ciężko funkcjonować przeżywając wszystko znacznie mocniej niż reszta świata. Ale dzięki wysokiej wrażliwości mogę wczuć się w skórę Klienta. Wyczuć jego potrzeby wnętrzarskie. To taka magia.
Bardzo pomocna na budowie jest obecność mojego męża. Skarbek robi inwentaryzację – mierzy wszystkie ściany, nanosi na rysunek wszelkie przeszkody, instalacje.
A co ja robię w tym czasie? Wytężam wszystkie zmysły by wyczuć potrzeby Klienta. Bo to w końcu dane wnętrze ma być dedykowane nie dla mnie, a dla niego.
I tak właśnie było tutaj…
Przed
Czas pokazać projekt koncepcyjny.
A teraz… po koncepcji czas na REALIZACJĘ
To kuchnia na miarę marzeń mojej Klientki. Dopasowana w 100% do jej charakteru i potrzeb. I jak każde jedno wnętrze, które wychodzi spod mojej ręki – to opowieść o właścicielce. Wspaniałej, ciepłej kobiecie, która wreszcie spełniła swoje marzenie.
Takie właśnie moje czary….
To jak? Wierzycie w magię? Widzicie ją tutaj?
ściskam, Domi