Niskobudżetowa metamorfoza mojej łazienki.
[vc_row full_width=”stretch_row_content_no_spaces”][vc_column][vc_column_text]
Czasami nie trzeba wiele, by odmienić wnętrze.
Gdy budowaliśmy dom miałam 20 lat. Fundusze 20latków nie pozwoliły nam na zrobienie łazienki marzeń. Ponadto już wtedy ukochałam sobie szarość a jak na złość były to czasy, gdzie wszędzie w sklepach królowały beże… Dlatego zdecydowałam, ze zrobimy łazienkę z jedynych dostępnych wówczas szarych płytek (były bardzo tanie – co również przemawiało na ich korzyść).
Jednak już wtedy wiedziałam, że ta łazienka nie będzie aranżacją moich marzeń. Dlatego postanowiłam postąpić zachowawczo i ostrożnie. Czyli nie płytkować całych ścian. Zostawiliśmy sporo ścian w tynku, dzięki czemu z łatwością możemy zmienić wygląd łazienki chociażby zmieniając kolor farby.
I przyszedł oto czas, gdy moja cierpliwość do turkusu na ścianie się wyczerpała.
Na pełen remont łazienki przyjdzie jeszcze czas. Póki co niezmiernie się cieszę z tego jak wygląda obecnie.
Zależało mi, by dodać do niej natury. By stworzyć harmonijne, jasne miejsce zachęcające do relaksu.
Zobaczcie jak nam poszła metamorfoza!
Tak, wiem… dziewczynki jak zwykle w formie 😉
Jestem bardzo ciekawa co sądzicie o tej zmianie.
Jak podoba Wam się metamorfoza łazienki?
Będzie mi szalenie miło jeśli kogoś uda mi się kogoś zainspirować!
ściskam, Domi
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]