PROJEKT KUCHNI – Zanim pójdziesz do stolarza porozmawiaj z projektantem
Witajcie!
Nie wiem jak to się stało. Dopiero delektowałam się rozpoczynającym się latem a tu już połowa września… Przez całe wakacje intensywnie pracowałam i w efekcie czego (już niebawem) będę miała dla Was wszystkich coś ekstra! Ale dziś nie o tym. Wakacje to był również intensywny czas pod względem projektów i przemyśleń. Dziś jeden z projektów, na przykładzie którego pokażę Wam dlaczego warto przed spotkaniem ze stolarzem w sprawie kuchni skontaktować się z projektantem wnętrz.
Nie wiem czy wspominałam; być może się powtórzę, ale KOCHAM SWOJĄ ROBOTĘ. Choć jest trudna… wymagająca… wredna… uciążliwa dla najbliższego otoczenia… To nie potrafię bez niej żyć. Ale nie jest to miłość w jedną stronę. Praca odwdzięcza się dając mi satysfakcję i ogromną frajdę z możliwości poznawania moich Klientów. Z każdym się zaprzyjaźniam. Każdy z Was ( pozdrawiam! ) zapada mi w pamięć i zostawia ślad po sobie 🙂
Sądząc po ciepłych pożegnaniach – Wy również jesteście zadowoleni. I o to właśnie chodzi. Do tego zmierzam. Przez cały czas, gdy projektuję myślę o Waszych temperamentach, o tym jacy jesteście i w jakim domu będziecie szczęśliwi. Dodatkowo, dbam o to by całość była funkcjonalna i „smaczna”. Taka jest moja rola, rola projektanta wnętrz. Staram się wycisnąć maksymalnie dużo z potencjału wnętrza.
Rola stolarza jest inna. Nie sądzę, że mniej ważna – po prostu INNA. Ten artykuł nie ma na celu ani umniejszania roli stolarza ani obrażania. Z pewnością wielu ma zacięcie projektowe i super pomysły. To świetne połączenie. Jednak idealny stolarz to przede wszystkim świetny rzemieślnik, który na podstawie świetnego projektu tworzy cuda. Doradzi bo zna się znakomicie na zawiasach, systemach szuflad i rozmaitych rozwiązaniach technicznych.
Projekt, który chcę Wam dziś pokazać jest idealnym przykładem popierającym moją teorię, że przed spotkaniem ze stolarzem należy spotkać się z projektantem.
Poniżej projekty, które moja Klientka otrzymała od dwóch stolarzy ( jeden zapomniał nawet o lodówce ).
1.
2.
Po dłuuugich rozmowach telefonicznych i czatach na fb zrozumiałam czego potrzebuje moja Klientka, choć jej samej ciężko to było uchwycić.
Tak powstała moja propozycja kuchni, w kilku wariantach 🙂
a.
b.
c.
d. wersja ZWYCIĘSKA
Myślę, że komentarz jest zbędny. A teorię poparłam dowodami.
Oprócz kuchni, zaprojektowałam salon i łazienkę. Salon pokażę Wam już dzisiaj. Łazienkę następnym razem.
Całość wyszła spójna. Jest przestronnie i ponadczasowo.
Brałyśmy pod uwagę różne konfiguracje 🙂 mam wrażenie, że mam milion wizualizacji z tego projektu 🙂
Tu z grafitową ścianą tv i panelem roślinnym w jadalni
tu z betonem na ścianie tv
i z ciemniejszą wersją tapety, która tak samo jak jej jasny odpowiednik skradła nam serce
Mnogość wersji jest jest wynikiem troski o to aby decyzja ostateczna była tą NAJLEPSZĄ Z MOŻLIWYCH.
Na tym przykładzie widać, jak bardzo ważne jest myślenie o mieszkaniu jak o całości – nie o wyrywkowych pomieszczeniach. Kuchnia jest częścią salonu. Spójność we wnętrzach to podstawa, i to nie tylko w przypadku otwartych przestrzeni.
Wydawać by się mogło, że kuchnia to temat wyłącznie stolarski. Nic bardziej mylnego. Dzięki projektowi u odpowiedniej osoby zaoszczędzacie nerwy swoje i stolarza. Zyskujecie pewność, że kuchnia będzie dobrze zaprojektowana i przemyślana pod każdym względem.
Jeżeli podoba Ci się artykuł i praca jaką wykonałam, zostaw po sobie kciuk 🙂 z góry DZIĘKUJĘ.
A Wy? Jakie macie doświadczenia z projektami od stolarzy? Zaskoczcie mnie pozytywnie!
Dominika
Nie kombinowałam, najpierw rozmawiałam z projektantem, z gotowym i zaakceptowanym projektem udałam się do stolarza. Ten naniósł jedynie kilka drobnych poprawek uwzględniających funkcjonalność pomieszczenia (akurat pod tym względem ma większe doświadczenie). I już. 🙂
No dla mnie bez architekta ani rusz…. podstawa żeby wszystko miało jakieś ręce i nogi.
Super masz rozkład w mieszaniu. Zazdroszczę tego okna w kuchni i moje serce skradł panel rośliny nad stołem 🙂
Ktoś, kto ma za sobą kilkukrotne doświadczenie remontowe doskonale rozumie rolę projektanta i stolarza. Kuchnię powierzyłam stolarzowi, łazienkę – projektantowi. Po dwóch latach widzę różnicę w użytkowaniu obu pomieszczeń ;).
To prawda, że dom powinien być całością…tak jak nasze życie 😉 A wnętrze dopasowane do tego kim jesteśmy. To jest chyba dla nowoczesnych , otwartych, kochających zmiany ludzi 😉
Różnica pomiędzy Tobą a stolarzem jest taka, że Ty projektujesz zawodowo (i jak widać wychodzi Ci to rewelacyjnie), a na nim wymusiło to zapotrzebowanie na rynku. Dawniej szło się do stolarza, powiedziało, co chce i efekt się widziało dopiero przy montażu, a teraz każdy chce projekt obejrzeć i gość, który nie ma wykształcenia w tym kierunku, albo ludzi od tego, musiał się nauczyć sam 😉 Dlatego nie dziwi mnie, że projekty od stolarza są ubogie. Poza tym, on skupia się na meblach, Ty pięknie ujęłaś kuchnię jako całość, przedstawiłaś nie tylko ją, ale też inne pomieszczenia w domu, z których ją widać. I dlatego Twój projekt jest piorunujący 🙂
Nigdy się nad tym nie zatnawiałam, bo w sumie mieszkam z rodizcami i nigdy nie urzadałam nic sama.
Przyznam, że sama nigdy nie korzystałam z usług projektanta. Myślę, że cały czas pokutuje mit, że z takie wsparcie to luksus, z którego mogą korzystać tylko ludzie bardzo zamożni. Dobrze, że piszesz takie teksty i ten mit odczarowujesz 😀
Oczywiście jak to z ludźmi bywa są RÓŻNI stolarze tak jak i RÓŻNI projektanci. Mnie się zdarzyło spotkać stolarzy z którymi się fajnie współpracowało, można było na nich liczyć w sytuacjach kryzysowych i do tego mieli też „wyczucie”. :). Ale bywały tez sytuacje komiczne. Jak dziś pamiętam spotkanie z dwoma stolarzami, wybranymi przez klienta – przyjechali gdzieś z głębokich Borów ( nic nie mam do ludzi z lasów ,żeby nie było – i bardzo im zazdroszczę :)) nazywałam ich roboczo drwalami, bo byli bardzo wysocy i postawni i równie komunikatywni co ..drzewa. :). W ogóle nie mogliśmy się dogadać. ( zresztą oni niemal nie mówili):)
Super projekt: różowa poducha i dwa-trzy tulipany tak prawdziwa wisienka na torcie:)
Są stolarze-artyści i stolarze-rzemieślnicy i czasami nie wiem, który gorszy 🙂 Ale prawda jest taka, że dobry stolarz, który jest na bieżąco z różnymi nowymi rozwiązaniami, bywa nieocenioną pomocą. Czasami jest tak, że projektant sobie coś „wymyśli”, a tego się po prostu fizycznie nie da zrobić w zastanej kuchni. Wiem, bo byłam po obydwu stronach barykady 😀
Bardzo nowoczesny wystrój i całość spójna. Najbardziej mi się spodobała ściana z zielonych roślin. Jednak pewnie to nie jest taka łatwa sprawa i ciężko później utrzymać takie cudo.
Mój mały metraż kuchni to nie lada wyzwanie, może faktycznie pomoc projektanta to byłoby coś, wcześniej o tym nie pomyślałam…
Piękne te Twoje projekty! 🙂 Rzeczywiście nie należ mylić stolarza z projektantem wnętrz… i odwrotnie. Projektant może mieć tylko wiedzę teoretyczną o rozwiązaniach technicznych i wcale nie musi umieć montować szafek 🙂
No właśnie. Ja skupiam się na innych aspektach. Żeby to super hulało to już nie moja działka 🙂 lecz magika – stolarza 🙂